Dymi się? Nie, pali…

Dzięki Bogu i wierze w niego człowiek nie zna dnia ni godziny kiedy coś się stanie jego udziałem. Nie wie człowiek co będzie robił jutro a co dopiero za rok. Tak też to wygląda z czasem najbliższym, nie wiemy co za minutę nawet czy za dwie. Możemy się domyślać lub się spodziewać. Szczególnie kiedy jest się strażakiem ochotnikiem, wtedy nigdy nic nie wiadomo bo dla Boga na chwałę i ludziom na pożytek jest się zdolnym do wielu czynów.
Dzisiejszy wieczór można też zaliczyć do wyjazdowych choć nic na to ni wskazywało. Zupełnie jak wczoraj kiedy na swojej drodze ( w Sulechowie) spotkałem dwa wozy Państwowej Straży Pożarnej pędzące na Radowice. Sobota wieczór to w ogóle nie jest dzień na pożary gdyż wszyscy spokojnie w domach odpoczywają po pracy. Niestety jednak nie wszyscy dbają o swoje przewody kominowe i potem zdarzają się takie sytuacje ja w Siadczy koło Klenicy. Zapaliła się sadza w kominie, który najprawdopodobniej nie był czyszczony z odpowiednią częstotliwością.
Znaczne siły i środki PSP i OSP Klenica doprowadziły do szybkiego zażegnania sytuacji i minimalnych strat z tego powodu.

foto OSP Klenica


Strażacy z OSP Cigacice zaś zaliczyli kolejny wyjazd bojowy i to w takim tempie, że Prezes i Naczelnik nie mogli się nadziwić jaka gotowość Naszych ochotników w niedzielny wieczór. Paliły się nieużytki na małym obszarze w m. Góryzkowo na nadobrzańskich łęgach. Mały obszar i pełen skład na wozie spowodował szybką akcję i szybki powrót do „bazy”.
Zaskakująca była jeszcze jedna sprawa w tym wyjeździe: OSP Cigacice w czwartek minimalnie spóźniła się z wyjazdem i PSP ich wyprzedziło a dziś przewaga OSP Cigacice była ogromna przed PSP.
Nie chodzi w tym wszystkim oczywiście o wyścigi – tylko o szybkość działania bo od tego zależy czy tym ochotnikom można powierzyć równiez inne zadania, większe i bardziej odpowiedzialne…
Powodzenia Panowie zawodowcy i ochotnicy

Brawo Wy