Mikołaj ratuje życie

Nowy Świat, 8 grudnia godzina 15.15. Strażak ochotnik z OSP Cigacice wraca zmęczony z Biegu Dobrych Mikołajów jaki dziś miał miejsce w sąsiednim Kalsku. W samochodzie jak zawsze ma różne sprzęty i parę czekolad. Wysiadając z auta w czapce Mikołaja, rzut oka na czekolady i myśl, całkiem niedaleko mieszka starsza samotna kobieta więc u niej Mikołaj na pewno nie był. Bierze zatem jedną z nich, z orzechami i zasuwa dziarskim krokiem. Kiedy puka do kuchni (świeci się światło) nikt nie odpowiada. Pukanie do pokoju również bez echa. Za drzwiami słychać jednak muzykę z telewizora. Postanawia otworzyć drzwi i wtedy zauważa że cały pokój zadymiony a sąsiadka w fotelu jakby spała. Jednak wystarczy dotknięcie jej ramienia powoduje wyrwanie ją z tego niby snu. Kiedy się ocknęła, dobry Mikołaj pomaga jej wyjść z pokoju na świeże powietrze. Sadza ją na krześle przed domem a sam wraca otworzyć okna żeby przewietrzyć dom. Następnie zgodnie ze słowami sąsiadki: pewnie kora w dochówce się fajczy, otwiera ją i bucha żywy ogień. Natychmiastowa decyzja o zamknięciu i drugą ręką sięga po miskę którą nabiera wody z wiadra obok. Dwa szybkie ruchy i zalewa płonącą korę aby zahamować płomień. Następnie bierze wiadro i szufelką wygarnia do niego tlącą się korę. Wynosi ją na zewnątrz z dala od domu. czyści piekarnik (dochówkę) i zamyka na powrót. Dym powoli ustępuje z domku a starsza Pani z wdzięcznością wraca na swój ulubiony fotel i znów patrzy w TV.

Jak się później dowiadujemy, nie był to pierwszy raz ale wcześniej w miarę wcześnie to zauważała i reagowała jak należy. Jednak jak wiadomo pewnie każdemu, raz się uda, dwa, trzy, dziesięć i piętnaście ale przy 66 czy 77 może się nie udać i zostanie tylko płacz i zgrzytanie zębów...

Strażak znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Brawo dlań