Kolejny dzień wielkiego święta miasta za Naszym mostem, którego prezydent onego miasta (ponoć szóstego co do wielkości w Polsce) nie chce finansować Naszego mostu, o który obiecał dbać jak o swój. Wydano dziś kolejne miliony dla zabawy ludzi z całego wielkiego miasta i tysięcy przyjezdnych z różnych stron świata. Zamknięto szereg ulic i placów, alkohol się leje w każdym zakątku starego miasta od rana do nocy. Mieszkańcy centrum atakowani są ze wszech stron hałasem dochodzącym z dwóch scen winobraniowych (słychać nawet na Wazów i Waryńskiego). Główne place miasta zastawione lunaparkami i różnym urządzeniem do zabawiania ludzi I dojenia ich z pieniędzy. Główny trakt pieszy miasta zastawiony budami z butami i innym badziewiem z Kujaw, Podhala czy z Wybrzeża, Włoch, Francji czy Hiszpanii. Oprócz tego że towar rozłożony szeroko po chodnikach to jeszcze niektórzy zatrudnili „naciągaczy” do ściągnięcia do siebie klientów obiecując gruszki na wierzbie albo inny „super” tytoń w rurkach do palenia (papierosy). Na zbiegu głównych ulic wiruje diabelski młyn za „miliony monet”,
kilkadziesiąt metrów dalej pręży się „kocica” by zwrócić uwagę na swoje stoisko…
Następnie stoiska z mydłem, powidłem, smalcem i zakalcem a na końcu sceny …
a na jednej z nich świętujący swe 30 lecie zielonogórski zespół Cadilac
wspierający się dziś dwoma wokalistkami, gdzie jedna z nich (ta z prawej) jest dobrze znana w Regionie Cigacic gdyż występowała w nim wielokrotnie: Cigacice (WOŚP), Statek Kultury, Górzykowo.
Jeszcze trzy dni Winobrania i cały bałagan posprzątają zielonogórzanie ubożsi o kilka milionów…