Taki komentarz dziennikarka Gazety Wyborczej usłyszała zarówno w Urzędzie Miasta Zielona Góra jak i w komisariacie policji w Zielonej Górze. Nie ma zgłoszeń – nie ma problemu a ciężarówki nadal mają w … Nas, przepisy i prawo o ruchu drogowym. Liczy się tylko spokój (zadowolonych urzędników z ww jednostek) i kasa, której nie trzeba wydawać na jakieś remonty, monitoring mostu czy na patrole przez most. Ale cóż, to tylko ludzie więc co się dziwić. Most daleko od nich, nie ich most, nie ich sprawa (Pań: B.M i Z.M) – one tylko tam pracują i robią co im każą.
Tymczasem to było wiadomo od dawna, że przyjdzie lato i będą wyjazdy wakacyjne, zwiększy się ruch na drogach bo kolej … czeka na swoją kolej. Nie opłaca się im wozić ludzi, ludziom podróżować w spartańskich warunkach nawet za parę groszy z małymi dziećmi czy z większymi. Każdy woli wsiąść w auto i dojechać od drzwi do drzwi. Nie liczy się nic, nawet zdrowie i życie swoich dzieci.
W tym roku po licznych odtrąbieniach sukcesów przez rządzących ludzie uwierzyli, że nad morze można dojechać ekspresowo przez Zieloną Górę tylko cichym szeptem dopowiedziano, że jest jedno wąskie gardło – most na Odrze, którego budowa się ślimaczy. Dlatego szukając alternatywy ludzie znając życie (i trasy) kierują się na Cigacice (stara trójka) gdzie janusz gospodarzy nie myśli o remoncie „niepotrzebnego mostu” bo to nie potrzebny wydatek…
Link do Wyborczej