Bycze przeboje

Impreza po byku…

lecz jak zawsze wszystkich nie zadowolisz . Ale cóż, było minęło i nie wróci.

Kolejna edycja (już chyba trzecia, ale możemy się mylić) udała się wybornie mimo małych potknięć. Z powodu deszczu przed samą imprezą wycofało się paru oferentów atrakcji Kiściobraniowych. Poza tym prawie wszystko było bardzo oryginalne i nowatorskie. Zaczynając od konstrukcji pojazdów na Kiściozjazdy poprzez jazdę na byku kończąc na pokazie kapeluszowych nakryć głowy. Pierwsze dwa konkursy wygrał Pan Piotr Chodacki (ma żyłkę konstruktora i jeździ  konno) i do niego trafiły przepastne trzy walizy za pierwszy konkurs oraz pozłacane złote jaja za drugi konkurs od samej Pani Bykowskkiej. W trzecim konkursie imprezy (na kapelusze) zabłysnęła od dawna błyszcząca słowem pisanym sulechowska poetka i prawniczka (z zawodu) Pani Elżbieta Kuna Kwiecińska. Przebojem kolejnego Kiściobrania i Kiściozjazdów była zapewne waluta imprezowa obowiązująca od pewnego czasu w Górzykowie – Roszczenie Górzykowskie (wartość 1RG=3 zł). Tak na przykład za jedno Roszczenie można było się napić kawy lub spróbować ciacha górzykowskiego. Za 2 RG można było zjeść kiełbasę, bigos czy pierogi (ruskie zresztą). 3 Roszczenia to ful wypas wyżerka bo cała golonka lub słodka rozkosz tj. kawa i dwa kawałki ciasta. Ten drugi zestaw szybko się skończył bo kiedy braliśmy na spróbowanie to już były ostatki. Co najważniejsze wśród organizatorów nie było lepszych i gorszych i nawet sama pani prezes Stowarzyszenia Górzykowo, Obrzańskie Winne Wzgórza, częstowała ciastem i polewała kawę. Z resztą każdy z członków tego Stowarzyszenia robił wiele aby cała impreza Kiściobraniem zwana wypadła jak najlepiej. To właśnie jest recepta na sukces takich wydarzeń organizowanych w czynie społecznym przy małym budżecie. Nic to że na kilkadziesiąt minut przed imprezą przeszła ulewa i wszystko stało pod wielką niewiadomą ale Górzykowianie widać z twardej stali są i ogarnęli wybornie całość za co im chwała i podziękowania. Wszyscy spisali się na medal. Należy liczyć że i wszystkie następne wydarzenia u nich będą w podobnym stylu i w bardzo dobrym wykonaniu…

Nietaktem było by nie wspomnieć również o plenerze malarskim w trakcie festynu i stoiskach gastronomicznych z jadłem i napitkiem. Co jakiś czas z rzeki podglądały imprezę kursujące (mimo niskiej wody) z Cigacic galary z turystami.