Łąki kwietne

Łąki kwietne robią się modne. I bardzo dobrze. Coraz więcej osób chce mieć łąkę kwietną w ogródku – czasem zamiast części trawnika. Coraz więcej miast decyduje się na założenie łąki kwietnej – niestety bywa, że po wycięciu drzew. Różne są motywy – bardziej przyrodniczo świadome osoby chcą chronić pszczoły, motyle, ptaki, inni po prostu kopiują to, co ładne. Łąka kwietna ma być kawałkiem dzikiej przyrody w ogrodzie, który może dzięki temu będzie bardziej przyjazny życiu niż goły trawnik otoczony tujowym szpalerem. Patrzę na obrazki z opakowań nasion… Prawdziwa łąka może być przy nich naprawdę rozczarowująca. Na pewno mniej kolorowa, nie tak bujna, kwiaty w większości mniejsze, bledsze, bardziej niepozorne… Wiele z nich kwitnie dopiero w drugim roku po wysianiu, więc w pierwszym roku po prostu jest zielono (chyba że dołożymy trochę chwastów polnych typu mak i kąkol, ale nie może ich być za dużo, bo nie pozwolą rosnąć innym). Prawdziwa łąka wymaga więcej cierpliwości, może nawet wytłumaczenia sąsiadom i teściom, że to nie zaniedbanie i porażka, tylko po prostu tak ma być. Nie ma efektu WOW, nie ma spektakularnego wybuchu starannie dobranych kolorów. Jest… naturalnie, trochę dziko, nierówno, krzywo, mogą sterczeć badyle. Coś zakwita, coś innego przekwita, coś okresowo dominuje, potem wkracza coś innego. Są za to rośliny żywicielskie gąsienic, są pszczoły i motyle, mrówki i mszyce, ślimaki, pędraki i pasikoniki. Odwiedzające ogród ptaki mają czym karmić w sezonie pisklęta i mają co jeść zimą, taka łąka to naturalny karmnik. Są miejsca zimowania trzmieli i jaszczurek, jest dużo jedzenia dla jeża i zaskrońca. Gleba, nie przekopywana co roku, rozwija złożony ekosystem. Prawdziwa, półnaturalna łąka kwietna nie jest jeszcze jedną rabatką, ale może być małym rezerwatem przyrody, naszym wkładem w jej ochronę w coraz bardziej nieprzyjaznym środowisku miasta i wsi.Jak założyć i pielęgnować taką prawdziwą łąkę, można się dowiedzieć… po prostu podpatrując przyrodę

Ale można też skorzystać z mojego kursu na stronie Anielskie Ogrody. Opowiadam tam, czym w ogóle jest łąka, skąd wzięły się łąki, co może na nich rosnąć, jak założyć łąkę przy minimalnych nakładach finansowych i niewielkiej pracy (choć mówię też o opcjach droższych i bardziej pracochłonnych), skąd wziąć nasiona (a skąd lepiej nie), czy i jak kosić… Prawie godzina gadania i ebook online. Zapraszam do skorzystania, ale przede wszystkim do kwietniowej wycieczki na prawdziwą, wilgotną łąkę. Jeszcze może jakieś się zachowały. Już wkrótce zakwitną na nich kaczeńce.

foto: www.laki.org.pl
Jaka ładna łąka kwietna – tyle że to nie łąka kwietna…

… to rabatka ozdobnych roślin jednorocznych.Jest piękna, kwitnie kolorowo i efektownie. Pewnie wyrosła z mieszanki nasion „łąka kwietna”, jakich jest coraz więcej… Trochę mnie to niepokoi, bo spory kawał życia poświęciłam promowaniu kwietnych łąk w ogrodach i w przestrzeni publicznej, a teraz okazuje się, że piękna idea sprzyjająca ochronie bioróżnorodności w wydaniu komercyjnym może narobić więcej szkody niż pożytku. W skład mieszanek wchodzą nie tylko gatunki uprawne, ale też obce, inwazyjne, konkurencyjne dla lokalnej flory, czasem również niebezpieczne dla pszczół. Bywa, że taka łąka wymaga kolejnych inwazyjnych zabiegów, a nawet użycia ogrodowej chemii…

Marta Jermaczek-Sitak