Wielkie i drogie

Trwa wielkie zakupowe szaleństwo. Tłumy ludzi w każdym sklepie w okolicy. Setki aut choćby w naszym małym Sulechowie. Każdy chce zaparkować jak najbliżej sklepu, apteki czy fryzjera. Dziesiątki aut ustawione gdzie popadnie i co gorsze jak popadnie. „Ja tylko na chwilę” – słyszymy w odpowiedzi gdy zwracamy uwagę, że „tu nie wolno parkować”. Niby nic, grzeczna uwaga ale w niektórych wzbiera złość i już „leci łacina”. Nic to idziemy dalej bo właśnie nadjechał radiowóz. Przed nim na zakazie 4 auta. Ja żeby dojść do sklepu stanąłem na wolnym miejscu 200 metrów od ratusza (akurat się zwolniło) po objechaniu dwukrotnie centrum. Inni widocznie nie maja tyle czasu bo mają za dużo … pieniędzy(?).
Po zrobionych zakupach wracając zauważamy, Policja nadal kasuje …
Tymczasem dzieci się temu wszystkiemu przyglądają i kodują jak się nie zachowywać albo jak traktować stróża prawa i porządku publicznego. A przecież można było przyjechać godzinę wcześniej gdzie nie było jeszcze takiego ruchu, gdzie były miejsca parkingowe wolne, gdzie nie było tych złych Policjantów. Gdzie towar w sklepie był jeszcze w szerokim wyborze piękny i pachnący…