Jesień – liście lecą z drzew

Pewnie nawet nie zdajecie sobie sprawy ile nas kosztują bioodpady? Dla wielu to zwykły odpad i należy go spakować do wora i wyeksmitować z posesji. Jednak nie wielu z czytających ten tekst wie (na razie) ile milionów rocznie kosztuje nas sprzątanie tego co powinno bez ingerencji ludzi zostać gdzie spadło…

Na powyższe prezentuję Państwu tekst, który w dostępny sposób informuje ile milionów rocznie tracimy na „walce z liściami”. Tekst pochodzi z portalu EKOWYBORCA opublikowany przed paroma dniami:

„Jesień w Polsce: setki worków z liśćmi… i system, który kosztuje mieszkańców miliony złotych rocznie
Co roku w całym kraju powtarza się ten sam obraz: plastikowe worki wypchane liśćmi stoją przy każdej ulicy. Śmieciarki na olej napędowy objeżdżają dom po domu, zabierają je, jadą dalej, a potem zaczyna się cała karuzela transportowa.

I wszystko po to, by pozbyć się… liści.
Jak wygląda ten system w większości gmin w Polsce?
🍂 liście pakuje się do plastikowych worków
🚛 odbierają je ciężarówki diesla
➡️ trafiają do punktu przeładunkowego / sortowni
🛣️ jadą kilkadziesiąt kilometrów do kompostowni
♻️ dopiero tam są przetwarzane

To nie żart — w wielu gminach liście są wożone po całym województwie, a czasem dalej. Ile to kosztuje?
W większości gmin stawki zagospodarowania odpadów zielonych to 600–800 zł za tonę.
Typowa gmina oddaje kilkaset do kilku tysięcy ton rocznie.
To oznacza, że w skali kraju płacimy za to dziesiątki, a nawet setki milionów złotych rocznie.
I, co ważne:

💸 płacą wszyscy mieszkańcy — również osoby mieszkające w blokach, które nie produkują żadnych odpadów ogrodowych.

To system:
❗ nieekologiczny
❗ marnotrawny
❗ niesprawiedliwy społecznie
Dlaczego nieekologiczny?
🚛 emisje z transportu (często wielokrotne)
🛍️ tony jednorazowych plastikowych worków
🌫️ spaliny z ciężarówek kursujących przez całe gminy
🌍 przetwarzanie liści w odległych instalacjach, zamiast na miejscu
W przyrodzie liście nie są odpadem — są naturalnym nawozem i schronieniem dla zwierząt.
Dlaczego marnotrawny?
💰 płacimy za wożenie liści, które można wykorzystać na miejscu:
🍁 jako ściółkę pod drzewami
🌱 w kompostowniku
🌿 jako naturalne okrycie roślin
🌳 pozostawione pod drzewami — chronią glebę i zwiększają retencję wody
W wielu krajach Zachodu liście celowo zostawia się na trawnikach lub przetwarza lokalnie.

Dlaczego niesprawiedliwy?

🏢 mieszkańcy bloków i osiedli płacą za utylizację liści z prywatnych ogródków
🏡 właściciele domów jednorodzinnych nie ponoszą realnych kosztów generowania odpadów zielonych
⚖️ system nie premiuje kompostowania ani ograniczania odpadów
To tak, jakby wszyscy płacili za wywóz śniegu z prywatnych podjazdów.
Czy naprawdę nie ma innych rozwiązań?
Są — i wiele krajów oraz część polskich gmin już je stosuje:
🟩 kompostowniki przydomowe + niższe opłaty
🍂 pozostawianie liści pod drzewami i krzewami
odbiór liści luzem, bez plastiku
🏡 lokalne punkty kompostowania zamiast wożenia biomasy setki kilometrów
🍃 edukacja mieszkańców

Po co o tym mówić?
Bo problem dotyczy setek gmin i milionów mieszkańców.
Bo koszty są ogromne.
Bo system można zmienić — ale najpierw trzeba o nim zacząć mówić.
„*

źródło wiadomości

Dodaj komentarz